Landschaftspark Duisburg-Nord to jedna z perełek w naszyjniku
zagłębia Ruhry, gdzie nieczynne fabryki niegdyś zanieczyszczające tę krainę
stały się parkami - klejnotami. Paradoksalnie niegdyś największy okręg
przemysłowym z czasem stał się płucami tej części Europy.
Park w Duisburgu to
również namacalny dowód chęci współpracy człowieka z naturą. Ten park to nie
sztuczny wymysł projektanta, to ukłon w kierunku historii ciężkiej pracy
ludzkich rąk oraz środowiska naturalnego. Zachwycające jest to, że dzięki
pomysłom architekta parku Petera Latza wszystkie budowle olbrzymiego, bo ponad
200 hektarowego, terenu pozostały nietknięte.
Zamiast likwidować dowód historii
tego miejsca wykorzystano jego walory. Nie wydano pieniędzy na rozbiórkę i
utylizacje konstrukcji huty stali, ale zaadaptowano je tak, aby przekazywały
historię tego miejsca następnym pokoleniom, oraz aby po latach stały się
wreszcie przyjazne mieszkańcom miasta.
Teren
został zaprojektowany tak, aby był atrakcyjny dla szerokiego grona. Dla dzieci
powstały rozrzucone po całym terenie place zabaw z gigantycznymi zjeżdżalniami
wijącymi się pośród betonowych murów byłego składu rudy. Tu również stworzono
ściany wspinaczkowe oraz wąskie i długie galerie, w których nieustannie
zmieniają się instalacje plastyczne.
W grubych murach wykuto przejścia, które
połączone z metalowymi trapami biegnącymi nad murami tworzą istny labirynt.
Olbrzymi zbiornik przeciwpożarowy latem mieszkańcom służy za basen, a zimą za
lodowisko. Tutejszy gazometr, który ma 45 metrów średnicy i 15 metrów
głębokości znany jest na całym świecie. Nie ze względu na swój wygląd, a raczej
poprzez swoją zawartość! Utopiono w nim statek wyłowiony z kanału Ruhry oraz
niewielki samolot. Teraz jest jednym z najciekawszych miejsc dla płetwonurków.
Nawet specjaliści NASA szkolą tu swoich astronautów! Teren jest interesujący
również nocą, a to dzięki kolorowym światłom, które po zachodzie słońca
rozświetlają teren tworząc kolorowy spektakl.
Duisburg odzyskał olbrzymi teren,
który tak jak w setkach miast okręgów przemysłowych całego świata mógł po
prostu pozostać zapomniany. Teraz teren ten nie jest czymś wstydliwym, jest
dumom miasta, a przede wszystkim jego zielonym sercem, w którym codziennie
odpoczywają i bawią się tysiące mieszkańców oraz przyjezdnych turystów.